Wywiad z legendą rajdu, Rickym Brabecem
Ricky Brabec na temat jego niedawnej kontuzji, powrotu do zdrowia i przygotowań do obrony mistrzostw Dakaru.
W całych Stanach Zjednoczonych zawsze toczy się wielka debata na temat tego, kto jest największym amerykańskim kierowcą terenowym wszechczasów. Zawodnicy, z których niektórzy rywalizują we wschodnich wyścigach GNCC i zachodnich wyścigach WORCS, szybko rzucają nazwisko Burleson, Roeseler i Hamel, Smiths - Malcolm i Ty Summers i Caselli.
Gdyby jednak powiązać opinię świata, zwłaszcza Europejczyków, Ricky Brabec (zespół rajdowy Honda HRC) z Monster Energy z całą pewnością znalazłby się na szczycie.
Kulminacją wyścigów terenowych jest słynny Rajd Dakar. Rozpoczęty w 1977 r. „Dakar” ma w styczniu wyruszyć w swoją szóstą przygodę przez Arabię Saudyjską – wyczerpujące zawody na dystansie około 8 000 kilometrów, w których weźmie udział 5000 pojazdów specjalnych. To wyścig jak żaden inny. Ani tutaj, w Stanach, ani nigdzie indziej. Jest to nagroda nie tylko ogłaszana przez globalną społeczność off-roadową, ale także nagroda pożądana przez każdego producenta motocykli.
Brabec jest jedynym amerykańskim kierowcą, który wygrał Dakar na motocyklu. I zrobił to dwa razy.
Brabec powraca na swój 10. Rajd Dakar i jest obrońcą tytułu mistrza tego wspaniałego wyścigu. Prowadząc świecącą, zieloną Hondę CRF 450 Rally w butach typu M, mieszkaniec Kalifornii kończy skrócony sezon 24, którego część umożliwiła Hondzie przeprojektowanie i tak już niezwyciężonego motocykla rajdowego na rok modelowy 2025. Brabec osiągnął świetne wyniki w tegorocznym sezonie Rajdowych Mistrzostw Świata (których Dakar jest kamieniem węgielnym imprezy), wygrywając, oprócz Dakaru, Rajd Desafio Ruta 40 w Argentynie.
Wraz z ubiegłorocznymi szczytami nastąpił także najgorszy moment, gdy w październiku Brabec miał twarde lądowanie w wyniku błędnego obliczenia podczas skoku z wydmy i uszkodził prawe kolano. To prowadzi nas do naszej dyskusji z Brabecem na temat tego, jak sobie radzi, jak idą przygotowania do przyszłomiesięcznego Dakaru i jakie są jego odczucia dotyczące obrony mistrzostw w Dakarze w 2025 roku.
Monster Energy: RB, jak się czuje noga?
Ricky Brabec: Z moim kolanem i więzadłami jest w 100% w porządku. Szkoda, że nie mogłem kontynuować rajdu (Rallye Du Maroc), ale to niewiele w porównaniu z alloplastyką stawu kolanowego lub uszkodzeniem więzadeł.
ME: Zabierz nas z powrotem do miejsca uderzenia, podczas Rallye Du Maroc w październiku. Wszystkie systemy działały, a zespół rajdowy Monster Energy/Honda Rally Team był na miejscu w pełnej sile i z pełną siłą dla Ciebie, gdy ścigałeś się zdrowo przez cały rok. Pole wyznacza etap 1 i BAM! – schodzisz. Zabierz nas z powrotem do tego, co się wydarzyło.
RB: Tak, wiesz, motocykle wyścigowe… to tylko część tego, co się z nimi wiąże. Ale to powiedziawszy, bez żadnych kontuzji, zespół i ja byliśmy w naprawdę dobrej formie. Trening był dobry. Rower był dobry. Szło mi dobrze, ale nagle jeden mały błąd przerodził się w kontuzję, która złamała płaskowyż kości piszczelowej. Właśnie skoczyłem jedną (wydmę), niezbyt szaloną, niezbyt dużą, schodząc z tyłu. Wylądowałem płasko, ale na twardej ziemi leżała góra ziemi. Coś w rodzaju kopca ziemi z brzegu lub dna jeziora. Nie spodziewałem się, że wpływ będzie tak duży – byłem w pełni zrelaksowany. Ale potem w zasadzie oprawiłem ten kopczyk ziemi, a moja prawa noga była prosta jak miotła.
ME: To już drugi raz w ciągu dwóch lat podczas Rallye Du Maroc, kiedy upadłeś na pierwszym etapie i nie udało ci się ukończyć wyścigu. I jesteśmy pewni, że to było do niczego. Co przyszło Ci do głowy, kiedy faktycznie jechałeś dalej, rezygnując z lotu Med-Vac i wróciłeś na biwak?
RB: Szczerze? Tak, dwa ostatnie rajdy Du Marocs były totalną klapą. To moja ulubiona runda, a ostatni sezon 2023 był po prostu wpadką, nad którą nikt nie miał kontroli. Rok 2024 był z mojej strony po prostu błędem i gdybym przesunął się o jeden metr w prawo, całkowicie przegapiłbym tę górę ziemi i wszystko byłoby w porządku. Kiedy to się stało, zwolniłem na kilka chwil, spojrzałem w dół i moja noga była nadal wyprostowana, więc spróbowałem ponownie pchnąć. Zauważyłem jednak, że kontuzja była trochę poważniejsza, niż początkowo myślałem. Kiedy wróciłem na biwak, miałem nadzieję, że fizjoterapia pomoże i będę mógł kontynuować przez następne cztery dni. Jednak kontuzja była poważniejsza, niż można było załatać taśmą.
ME: Ile czasu minęło od lotu powrotnego do Stanów, aby rozpocząć proces gojenia? A co najpierw powiedzieli lekarze, kiedy wróciłeś do domu?
RB: Następnego ranka poleciałem do domu, wylądowałem w Vegas, pojechałem Uberem do szpitala w Vegas, a następnego ranka przeszedłem operację. Lekarze powiedzieli mi, że kontuzja zwykle trwa kilka miesięcy, ale jako osoba aktywna, zabraliśmy się za leczenie i rozpoczęliśmy powrót do zdrowia w ciągu trzech dni od pierwszego zdarzenia. Rekonwalescencja polegała na tym, że od razu ruszyłam nogą, a po dwóch tygodniach jeździłam na rowerze i odżywiałam się odpowiednio. Wydaje mi się, że pięć tygodni po incydencie jeździłem na motocyklach i wróciłem do treningów.
ME: Październik przechodzi w listopad i zanim się obejrzysz, mamy Święto Dziękczynienia, a potem kilka tygodni przerwy od Świąt Bożego Narodzenia. Opowiedz trochę więcej o tym, jak zaczęła się Twoja rehabilitacja, co robiłeś na początku i na jakim etapie jesteś teraz w procesie zdrowienia/rehabilitacji.
RB: Na początku byłem trochę zdenerwowany kontuzją, ponieważ to blisko Dakaru. Ale będąc w świetnym humorze po dwóch tygodniach po operacji, moje nadzieje znacznie wzrosły. Lekarz próbował mi wmawiać, że powinnam chodzić do 15 listopada, ale chodziłam przed końcem października.
ME: To wspaniała wiadomość. To nie pierwszy raz, kiedy zmagasz się z kontuzją. Jakich sztuczek używasz na sobie, żeby nie popaść w depresję związaną z tym procesem?
RB: Kontuzje i depresja są trudne. Wiele osób uzależnia się od leków, ale ja absolutnie nienawidzę brać leków przeciwbólowych, więc za wszelką cenę ich unikam. W szpitalu podają środki uspokajające przed operacją, leki przeciwbólowe i blokery nerwów. Ale kiedy wyjdę ze szpitala, trzymam się z daleka od tych wszystkich rzeczy. Mam przyjaciół w pobliżu i myślę, że dzień po wyjściu ze szpitala jeździłem po okolicy. Dlatego po operacji skupiam się na codziennym ruchu i przepływie krwi.
ME: Więc na ulicy krążą wieści, że wróciłeś do Hondy CRF 450 Rally. Jeździłeś trochę po pustyni? Jakie to uczucie?
RB: Słowo na ulicy jest prawidłowe. Nie byłem aktywny w mediach społecznościowych, ale potajemnie trenowaliśmy i wykonywaliśmy normalne czynności, aby przygotować się do Dakaru. Początkowo kolano i noga były słabe, ponieważ gips leżał przez kilka tygodni. Ale dzięki odpowiedniemu treningowi siłowemu i mnóstwu godzin na motocyklu wracamy do formy i jedziemy na pełnych obrotach i zdecydowanie nie możemy się doczekać powrotu do Dakaru.
ME: A biorąc pod uwagę, że jesteśmy już u progu Dakaru, w dniach 3–17 stycznia, co myślisz o powrocie na pustynię saudyjską i przejechaniu 8 000 kilometrów – z czego około 5 000 w zawodach specjalnych – wyścigu z Bishy do Shubaytah, aby bronić tytułu mistrza Dakaru 2024?
RB: Naprawdę nie mogę się doczekać powrotu na saudyjską pustynię. Naprawdę podoba mi się ta pustynia. Podobają mi się krajobrazy. Podoba mi się praca zespołowa i przyjaciele po drodze, gdy dodasz te liczby, promocje i kilometry, wydaje się, że to dużo rozmów jeden na jednego. Ale kiedy jesteś w akcji, wszystko mija niemal w mgnieniu oka. To znaczy, czuję się, jakbyśmy byli tam kilka tygodni temu (śmiech). Im jesteśmy starsi, tym lata wydają się krótsze.
ME: Świetnie, RB. Dziękujemy za zainteresowanie nami i nie możemy się doczekać, aby śledzić Twoje polowanie na Twoje trzecie mistrzostwa w Dakarze.
RB: Dziękuję, chłopaki. Nie mogę się doczekać nowego roku i mam nadzieję, że uda mi się osiągnąć swoje cele. Nie ma rzeczy niemożliwych i będziemy walczyć do samego końca.