Esport
//
Wszystkie Newsy

Wywiad z Fifakill

Data Publikacji:: 16.06.2024

Przerwy pomiędzy nagrywaniem najnowszej kampanii Monster Energy i Call of Duty wydawały się idealnym momentem, aby zapytać Ethana „Fifakill” Pinka o jego podróż przez Call of Duty: Warzone. Fifakill jest ambasadorem Monster Energy i pozostaje niezmiennie czołowym pretendentem na scenie Warzone. Chociaż jego umiejętności mówią same za siebie, daliśmy mu szansę, aby opowiedzieć własnymi słowami, ile pracy wymaga bycie jednym z najlepszych.

P: Powiedz mi, co przychodzi Ci na myśl, gdy myślisz o Call of Duty. Czym są dla Ciebie te gry?

F: „Call of Duty jest wszystkim. To dosłownie całe moje życie, odkąd pamiętam. Zacząłem, gdy miałem sześć lat. To znaczy, to trochę niekonwencjonalne, ale dzieliliśmy ekran z moim tatą. Kiedyś tak to się robiło. Potem poszło dalej. Mój tata zauważył, że jestem całkiem dobry, więc postawił mnie przeciwko swoim nieco starszym przyjaciołom. Pokonałem ich, a potem powoli wspiąłem się po drabinie. Zacząłem szlifować rankingi, takie jak MW3 (2011), próbując dostać się jak najwyżej. Potem stało się to niemal uzależnieniem. Po prostu to uwielbiałem. Jak wysoko mogę przesunąć te limity? Jak daleko możemy się posunąć? I od tamtej pory to tylko historia. Po prostu szedłem, szedłem i szedłem."

P: Jak myślisz, co różni Cię od zwykłego grania w Call of Duty i przekształcenia tego w swoje życie i karierę?

F: „Myślę, że najważniejsze jest to, że nie zaangażowałem się w to, wiedząc lub myśląc, że może to być praca – to była pasja. Nawet teraz tak mnie to pasjonowało, że mogę po prostu przewyższyć wszystkich innych. Po prostu poświęciłem na to tyle czasu, że w pewnym momencie musiałem być dobry. Wczoraj przeglądałem swoje statystyki; W ciągu ostatnich 30 dni streamowałemo 350 godzin CoD, co daje średnio 11 i pół godziny dziennie. I robię to od jakichś czterech lat!”

P: I to właśnie musisz zrobić, prawda? Zwłaszcza jeśli chodzi o streaming.

F: „Mówią, że opanowanie czegokolwiek zajmuje 10 000 godzin, a w przypadku CoD mam prawdopodobnie dwa razy więcej, jeśli nie więcej”.

P: Myślisz, że mógłbyś stanąć twarzą w twarz z kimkolwiek i po prostu powiedzieć: „Tak, nie ma problemu”?

F: „Myślę, że tak. Musisz być pewny siebie. To część Call of Duty. Nawet jeśli ktoś może na papierze jest lepszy – jeśli masz wystarczającą pewność siebie i po prostu dasz z siebie wszystko, w głowie powiedziałeś sobie, że to wygrasz, jest o wiele bardziej prawdopodobne, że to zrobisz.

P: Czy taki jest sposób myślenia?

F: „To znaczy, czasami po prostu musisz dać sobie klapsa. Nawet zły dzień jest dobry, szczerze mówiąc. W ogólnym zarysie. Ale musisz po prostu powiedzieć sobie: „Zrobiłem to, robiłem to już wcześniej, wygrałem tamto, wygrałem to." Wszystko jak zwykle. Ale czasem zdarza się, że masz zły dzień i jesteś wyłączony. Budzisz się, następnego dnia idziesz znowu. Szczególnie teraz, jeśli chodzi o mecze rankingowe. Jeździmy codziennie. Czasem grasz 12 godzin i cofasz się, a to jest najbardziej demoralizująca rzecz na świecie. Ale musisz iść dalej, bo nigdy nie wiadomo, możesz się odwrócić. Czasem udaje nam się to odwrócić i kończy się to dobrze. W niektóre dni po prostu musisz się z tym przespać. Budzisz się następnego dnia i to jest jak mentalny reset, nowy dzień i zaczynasz od nowa.

...
...

P: Co sądzisz o obecnym stanie rankingów? W szczególności w przypadku Warzone?

F: „Naprawdę lubię grę rankingową. Ale jednocześnie myślę, że dużo łatwiej jest cieszyć się czymś, gdy wygrywa się. Myślę, że jest w tym element tego, że to kocham, bo jestem numerem jeden i to daje mi coś, z czego mogę korzystać każdego dnia. Wolałbym jednak mieć dużą mapę rankingową, taką jak rankingowy Urzikstan Battle Royale. Myślę, że każdy gracz ma tę samą opinię, ponieważ Battle Royale ma oczywiście znacznie większą różnicę w umiejętnościach, jest bardziej konkurencyjny. Jednak z punktu widzenia społeczności uważam, że ranking Rebirth jest naprawdę pozytywny, ponieważ wiele osób grało w tę grę kiedyś. Niezależnie od tego, czy jest to nostalgia, czy lepszy projekt mapy, cokolwiek – przyciąga to wielu ludzi z powrotem.

Zauważam u moich prawdziwych przyjaciół i osób spoza streamingu, że kiedy grają, CoD robi coś dobrego. Pamiętam, że po Verdansk już nie grali. A teraz wielu z nich wraca do gry. To jest jak: „Och, Rebirth mnie przywróciło”. Widzisz to na czacie. Ludzie mówią: „Nie oglądałem od lat”. Wróciłem po Rebirth. To jest takie dobre!”. Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że to pozytywna rzecz.

Z zawodowego punktu widzenia jest to trudne. Ale dobrze się bawię, więc jest mi to obojętne. Ostatecznie gram więcej niż kiedykolwiek wcześniej i bawię się lepiej niż kiedykolwiek. Jestem w szczęśliwym miejscu.”

P: Po powrocie Wyspy Rebirth do Warzone i jej realizacji w Warzone Mobile, jakie jest Twoje ulubione miejsce zrzutu?

F: „Lądujemy w Storage w każdej grze. W każdej grze. Mamy podział dwa do jednego. Dwie osoby lądują na szczycie wieży. Mamy dużą kontrolę, a potem ląduję na lądowisku dla helikopterów, więc jeśli im się nie uda, nadal żyję i możemy odzyskać siły. Ponieważ na początku licznik czasu ponownego startu jest bardzo krótki. Poza tym na lądowisku dla helikopterów można dokonać wypłaty, więc dostajesz dużo pieniędzy za swoje wyposażenie. Robimy to w każdej grze."

P: Czy robiłeś to, zanim przywrócili Rebirth? Czy to była pierwotna strategia, którą zmodyfikowałeś?

F: „Co ciekawe, nigdy nie grałem w Rebirth po raz pierwszy. Byłem specjalistą od map. Cały dzień grałem w Verdansk. Nienawidziłem Rebirth. Ale z jakiegoś powodu, może dlatego, że nie grałem w tę grę po raz pierwszy, po prostu skupiam się na Rebirth. Storage to moje miejsce. Kiedy w lobby pojawią się inne dobre zespoły, inne top 250, wiesz, że tam nie wylądują. Wylądują wszędzie, tylko nie tam.

P: Wolisz Verdansk od Urzikstan?

F: Myślę, że Verdansk to najlepsza mapa w historii. Bardzo lubię Urzikstan, myślę, że jest naprawdę dobry. Bardzo mi się podobała ta mapa, kiedy wyszła. Ale Verdansk jest po prostu cudowny. Nie ma mapy, której bym nie lubił. Myślę, że Caldera była moim drugim ulubionym.

Problem z Calderą polegał na tym, że kiedy wyszedł, był do niczego. Stan gry przez mniej więcej pierwszy miesiąc, zwłaszcza że gracze na konsolach nie mogli grać, był wielkim hitem. Brak ruchu i tempa, to było trudne. Ale pod koniec gry był to prawdopodobnie najbardziej konkurencyjny Warzone w historii. Wszystkie aktualizacje, które zrobili. Gra była w świetnym stanie pod koniec. Gdyby został wypuszczony tak jak na koniec, myślę, że poradziłby sobie tak samo dobrze jak Verdansk, oczywiście biorąc pod uwagę zakończenie lockdownu. Myślę, że sprawdziłoby się nieźle. Myślę, że po prostu mieli kiepski start. Myślę, że to trochę powracający temat.

Verdansk był tak dobry, ponieważ nie potrzebował żadnych aktualizacji. Tempo było już dobre. Wszystko w tym było idealne. To moje dziecko. Chcę to z powrotem.

P: Musisz być bardzo szczęśliwy, widząc powrót Verdansk w Warzone Mobile.

F: Tak, grałem już na nim. Myślę, że kiedy grasz na komputerze z niesamowitą liczbą klatek na sekundę, zdecydowanie trudno jest cofnąć się. Ale samo zobaczenie Verdansk wywołuje we mnie dopaminę, której nie da się osiągnąć niczym innym. Nie wiem, czy to nostalgia, ale jest w tym coś, co uderza za każdym razem.

P: Wyobrażam sobie, że to wszystko wraca. Nie tylko myśli, ale także zagrania, które wykonywałeś lub strategie, które miałeś. 
F: Tak, i gdyby Verdansk nie istniał, nie byłbym tu, gdzie jestem teraz. Czuję więc, że jestem to winien. To mnie stworzyło.

P: Jesteś Ambasadorem Monster już od mniej więcej dwóch lat. Jak minęła ta podróż?

F: Jest super. Sama marka jest niewiarygona, a napój zawsze piłem. Więc teraz dostaję więcej Monstera niż kiedykolwiek, a potem możemy robić fajne rzeczy, takie jak nagranie filmu COD Mobile, które zrobiliśmy z innymi ambasadorami Monstera. Na co dzień odpalam grę i widzę skórkę Monstera. Pomyślałem sobie: „To ja!”. To fajne uczucie widzieć w grze coś, w co jestem zaangażowany. To dobre uczucie. Czasem po prostu trzeba się uszczypnąć.

...